Borejko wspomniał w komentarzach do listy wpisów #16 edycji KB, że nie chce być więcej wymieniany jako ojciec założyciel projektu niniejszym więc o tym ani słowa nie wspomnę. Obecną edycję (oj nazbierało się ich trochę) prowadzi Enc, a tyczy się ona scenariuszy i przygód.
Ostatni dobry i poważny tekst jaki na ten temat czytałem to praca nieocenionego Jurka Szeji o scenariuszach gier fabularnych jako tekstach kultury (Gry fabularne. Nowe zjawisko kultury współczesnej). Choć common sense podpowiada mi, że jest inaczej nie będę się z autorytetem wykłócał z banalnego powodu braku odpowiedniej metodologii (tak wiem, trza było robić studia). Mimo wszystko lektura ciekawa i niebanalna, polecam każdemu kto lubi zgłębiać techniczne aspekty funkcjonowania swojego hobby.
Powód powyższego, instynktownego niezgadzania się ze stwierdzeniem iż scenariusze RPG są tekstami kultury jest to, że w życiu w formie tekstu ciągłego zapisałem może ze dwa scenariusze. Więc jak u mnie to wygląda?
Przede wszystkim lokacja i NPC. Lubię jako pierwsze mieć miejsce (lub miejsca) w którym będzie toczyć się akcja. Przy czym nie muszą być one perfekcyjnie dopracowane a zasięgiem mogą obejmować całą krainę. Dobrym przykładem jest tu Dolina Królów i Karnak/Teby z mojej niegdysiejszej kampanii w WoD. Istotni są również adwersarze drużyny, czasem to oni są elementem, który rozpoczyna moją pracę nad scenariuszem. Zawsze szukam tu inspiracji w grafikach i filmach. Mogą być głupawe i pozbawione fabuły jak długo zawierają zapierające dech w piersiach lokacje. Dobrym przykładem jest tu Prince of Persia. Sands of time czy The last airbender. Tego typu rzeczy zawsze podkręcają moją wyobraźnię i działają inspirująco.
A jak taka struktura wygląda? Mam na kartce papieru rozpisane w dymkach i połączone strzałkami słowa – klucze. Hasła pod którymi kryją się sceny i postaci. Klasyczna mapa myślowa. Bardzo dynamiczne i pozwalające na maksymalną elastyczność scenariusza w kontakcie z szalonymi pomysłami graczy. Z racji tego, że bohaterowie graczy są u mnie w centrum uwagi i stawiam na opowieść a nie realistyczne odwzorowanie świata i tym podobne miejsca i wydarzenia są w moim świecie ruchome i maksymalnie elastyczne. Gracze ominą zamek? Przesuniemy zamek! Mam zawsze zaplanowane kilka scen, które albo związane są z miejscem albo z czasem akcji. Co na polską mowę przekłada się, że albo dzieją się w jakiejś istotnej dla fabuły kolejności albo gdy gracze dotrą do jakiegoś miejsca. Oprócz tego dodaję jakiś smakowitych NPC, którzy mają swoje plany, niekoniecznie związane z przygodą, a które 'dzieją się gdzieś w tle' prowadzonej fabuły. Podobnie, wyraziści NPC przewijający się przez kilka sesji i przygód nie powiązanych ze sobą fabularnie dodają smaczku i jak konferansjer, albo dobry stanik - podtrzymują całość. To jednak temat na inny Karnawał.
Komentarze
Prześlij komentarz