Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2011

Bond spotyka Doktora X czyli X-Men: First Class

Dawno nic nie pisałem, ale też dawno nic ciekawego nie oglądałem/czytałem, prócz bardzo przyjemnego w odbiorze Pirates of the Caribbean: On stranger tides . Było to jednak już jakiś czas temu, nie ma więc sensu pisać o wrażeniach z tamtej projekcji. W skrócie – dobre, kameralne kino popcornowe. X-men: First Class w skrócie jest świetnym kawałkiem kina SF i jedną z najciekawszych filmowych adaptacji komiksu z jaką się zetknąłem. Matthew Vaughn, człowiek który stoi jako scenarzysta, producent, lub reżyser za takimi hitami jak Lock, Stock and Two Smoking Barrels, Snatch, czy Stardust pokazał prawdziwą klasę. Rzecz dzieje się w roku 1962 w czasie Kryzysu Kubańskiego i opowiada o spotkaniu i początkach trudnej przyjaźni Charlesa Xaviera i Magneto. Pierwsza i moim zdaniem, najlepsza część filmu jest iście 'bondowska'. Perypetie głównych bohaterów, oraz ich adwersarz (Shaw – grany przez Bacona wraz ze swoją pomocniczką - Frost ). Sposób w jaki kręcone są sceny oraz ich narracja (