Przejdź do głównej zawartości

Hic sunt leones. Dark Sun Creature Catalog.


Minęło 15 lat odkąd po raz ostatni oficjalny dodatek do Dark Sun ujrzał światło dzienne. Nom i doczekaliśmy się. Po tylu latach mamy znów Dark Sun, tym razem do czwartej edycji dedeków. Niestety z przyczyn techniczno-wysyłkowych setting opisujący spalony świat Athasu dotarł w moje ręce dopiero dzisiaj. Natomiast Creature Catalog mam już od kilku dni i zdążyłem się z nim w międzyczasie zapoznać. Nie omieszkam podzielić się wrażeniami.

Do rąk dostajemy solidnie wydane 144 strony w twardej oprawie, kolorze, na półmatowej kredzie, szyte i klejone. Standard w czwartej edycji. Strona edytorska jest identyczna jak w pozostałych produktach Czarnoksiężników z Wybrzeża i nie można jej nic zarzucić. Podręcznik jest przejrzysty i przyjemny w użytkowaniu.

Okładkę zdobi Borys z Ebe zwany Rzeźnikiem w asyście garstki szkieletów. Komentarz na okładce obiecuje nam dwieście potworów. Jednak w rzeczywistości mamy tu do czynienia z pięćdziesięcioma trzema grupami bestii i opisem 13 mniej lub bardziej ważnych NPC'ów, plus poplecznicy i różne wariacje na temat podstawowej wersji danego stwora.

Pierwsze sto stron to wspomniane bestie. Wliczając Borysa Rzeźnika, który stracił przydomek rzeźnika krasnoludów. Dowiadujemy się z jego opisu, że tajemnicze Ebe, to obecne Ur Draxa w Dolinie Pyłu i Ognia. Dziwi trochę, że tak potężny i unikatowy NPC pojawił się w menażerii, a nie części opisującej ważne postaci Athasu. Potwory dobrane są sensownie z do tej pory publikowanych do DS (mam tu na myśli oficjalne dodatki z lat 90'). Osoby zaznajomione z pustyniami Athasu nie znajdą tu nic nowego. Kilka zaś typowych dla tego świata monstrów zostało zaadoptowanych już wcześniej do edycji 3. i 3.5 i pojawiło się w Monster Manualach. Reszta to wirujące kłęby kłów i łusek, tak charakterystyczne dla spokojnych pustkowi wokół Tyru.

Opisy są krótkie i rzeczowe, obrazowe, a co za tym idzie poruszające wyobraźnię i dające wyobrażenie jak wprowadzić dane stworzonko na sesję. Podobnie grafiki, jak zwykle bardzo dobrej jakości. Jedynym potknięciem jest tu powrót do pierwszoedycyjnego wyglądu mekillota, który przez to jawi się jak uśmiechnięte skrzyżowanie bochenka chleba z kretem, albo inny pokemon. A szkoda, bo Wanderers Journal w drugim boxed secie przedstawia je jako przyzwoicie wyglądające 'triceratopsy'. Pojawiły się też kosmetyczne zmiany półgiganci to teraz goliaty, a dragonborn stali się dray.

Boli brak charakterystycznych dla tego uniwersum nieumarłych. Zniknęła kaishargha, jej miejsce zajął klasyczny licz. Krasnoludzka banshee i elfi dune runner, to obecnie wariacje zmory.

Po stu stronicowej liście bestii następuje dwadzieścia na których pobieżnie mamy opisanych królów-czarnoksiężników wraz z templarami. Oraz elfią złodziejkę-zwiadowcę, handlarza niewolników, przywódcę domu Tsalaksa z Tyru i przykładowego przywódcę bandy najeźdźców.

Ostatni rozdział, na kolejnych dwudziestu stronach, podpowiada jak dopasować menażerię z innych monster manuali do realiów Athasu. Podając nam cztery wzorce (użycie piaskowego rekina jako przykładu, to w moich oczach porażka i niezamierzona śmieszność): bestii nasyconej żywiołem, trenowanej na arenę, psionicznej i zniekształconej przez słoneczny żar. Mamy tu listę nowych zdolności do wykorzystania. Książkę zamyka, oprócz obszernego indeksu pod kątem skali wyzwania bestii, opis typów terenu oraz ich wykorzystania w taktycznej rozgrywce. Znalazły tu miejsce kilka stworów (przede wszystkim roślin), które w bestiariuszach do 2. edycji były pełnoprawnymi monstrami.

Czy rzecz warto kupić? Jeśli prowadzicie lub zamierzacie prowadzić Dark Sun na mechanice 4. edycji, to jest to pozycja obowiązkowa. Rzecz jest czytelna i konkretna, łatwo znaleźć interesujące nas informacje. Nie ma przeładowania zbędnymi danymi. Do tego opis terenu i NPC'ów z pewnością znajdzie zastosowanie, a klimatyczne wstawki obrazujące monstra zainspirują.

Komentarze

  1. Co juz wyszlo do nowego DS? Musze dopisac do listy zakupow.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podstawka, Księga potworów i krótki scenariusz. Do tego jest wzmianka o DS w podręczniku z dodatkowymi mocami dla psioników. Właśnie w czasie lektury zdałem sobie sprawę, że rzecz wymaga PHB2 i PHB3 by w pełni rozwinąć skrzydła. Trza będzie dopakować do biblioteczki;) A w lutym zapraszam na sesję, bo zjeżdżam do Polski :D

    http://www.wizards.com/dnd/DarkSun.aspx

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieki. I nie glosuj sam na siebie na Bagnie bo to obciach jest. ;)

    Na stale wracasz? Odezwij sie na priv. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziękuję za recenzję. Sam szykuje się do dłuższej.
    Ważna uwaga, choć to tylko bestiariusz, to przemycono sporo informacji o świecie, w tym kluczowych (Ebe, Ur-Draxa).

    @Seji: Bardzo dobry setting wyszedł, pomyślany, wyjaśniono kilka rzeczy które były zabagnione w poprzedniej edycji, ograniczono region gry i wywalono masę czerstwych pomysłów.

    OdpowiedzUsuń
  5. @Paladyn: Nie zdradzaj wszystkiego. Mam recke do napisania ;) Ale to fakt. Lifting i reset wyszedł systemowi zdecydowanie na dobre. I mechanicznie i fabularnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. a tu stary (2e) dodatek valley of the dust and fire który traktuje także o Ur Draxie, Kaishardze no i o samym Borysie.

    http://www.anvil.com.ru/DnD/darksun/Dark_Sun_-_2413_-_DSR4_-_Valley_of_Dust_and_Fire.pdf

    Ogólnie jestem negatywnie nastawiony do nowych reedycji starych światów add :)

    OdpowiedzUsuń
  7. @Luc du Lac. Dodatek znamy i lubimy:) A co do reedycji. Ta jest naprawdę dobra. Nom i prostuje kilka błędów poprzedniej wersji. Jak, na przykład, wymordowanie wszystkich ważniejszych npców i postawienie settingu do góry nogami ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. To jedna z nielicznych, udanych rewitalizacji. Nie wiem jak przyjęto został Eberron 4, ale Forgotten Realms był gwałtem na żywej materii.

    Sam dodatek o dziedzinie smoka oceniam średnio: bardzo dużo miejsca poświęcono drodze do, trochę samemu miastu, a prawie nic Smokowi. Cóż, widocznie Denning w swoim cyklu miał monopol. Inna sprawa, że poszedł w nim za daleko, moim zdaniem.

    OdpowiedzUsuń
  9. TSR nie miało szczęścia do autorów książek,

    co do pozycji ze schyłku DS, to niewiele z nich pamiętam, wtedy już głównie wędrowaliśmy po planach...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Żodyn tam czorny!!! BIAŁA MEWA!!!

Najnowsza edycja Białej Mewy, opatrzona jakże uroczym numerem 1.2, już dostępna do ściągnięcia!!! A w niej: Z dawna oczekiwany dodatek!!! Karta Postaci!!! Nowa edycja napędzana potęgo AI!!!! Ta sama treść, inna czcionka!!! :P _______________________________________________________________ EDIT: Wersja 1.1 już dostępna do ściągania! Dziękuję licznym fanom Białej Mewy za sugestie co do poprawek w tekście :) _______________________________________________________________ Na fali popularności IMHO mocno średniego, a ciekawie wydanego systemu (chyba)OSR wyroiło się trochę gier i kickstarterów wszelkiej maści w Internetach. Gdzie człowiek nie spojrzy, to jakaś broszura w żółto-czarnej stylizacji. To i ja postanowiłem na tej fali hype'u coś skrobnąć. Przewinął się przez me ręce rodzimy produkt inspirowany Dark Fort ale, że jest rozbuchany do 20 stron zabijając ideę treściwej gry na jednej kartce A4, to przedstawiam wam swoją, prawdziwie polską, recepcję Dark Fort ;) Za darmoszkę, bez mone...

Spire RPG - Blades in the Dark minus cały bullshit

No dobra, mogę skończyć pisać, tytuł zdradza, kto zabił ;-) A tak na poważnie, to napiszę wam jak wyglądają moje wrażenia z lektury i grania w Spire: The City Must Fall.  Gdzie się różni od Blades in the Dark i dlaczego, moim zdaniem, jest lepszą grą urban-punk (?), czy jak to tam nazwać.  Tych punków to się generalnie sporo namnożyło ostatnimi czasy, więc może po prostu zdefiniujmy to sobie: miejski sandbox o bandyterce. O czym to Tytułowe Spire to wielkie miasto-wieża, które nie wiadomo kto i kiedy zbudował. U którego podstawy, w jego trzewiach, drzemie jądro ciemności (Heart) . Jedni mówią, że Spire to martwy bóg, inni że starożytna bestia, albo technologiczny artefakt. 200 lat temu Aelfiry - wysokie elfy z dalekiej północy odbiły Iglicę z rąk Drow'ów - mrocznych elfów. W tle toczy się wojna z imperium Gnolli na dalekim pustynnym południu. Na zachodzie są targane wojną domową królestwa Drow'ów, a na wschodzie krainy ludzi. Tu i tam przewijają się ruiny jakichś pradawnych a...

Moje spojrzenie na Warhammer Fantasy Roleplay 3rd edition

Ostatnimi czasy, pewnie przy okazji pojawienia się 4 edycji WFRP, szczególnie polskiego wydania, pojawiło się kilka komentarzy i dyskusji na temat 3 edycji Warhammera. 'Dyskusje' na fejsie mnie nie interesują, ale postanowiłem napisać kilka zdań o tym co mi się w 3 edycji podoba, a co już niekoniecznie. Rozegrałem z drużyną kilka modułów i scenariuszy: An Eye for an Eye, The Gathering Storm, The Winds of Change, The Edge of Night . W sumie kilkanaście sesji. Trochę materiałów z pozostałych dodatków przeczytałem i czekają na swoją kolej. Jak wszyscy wiemy, wokół tej gry narosło wiele mitów i nieporozumień, więc czemu by nie dorzucić swoich trzech groszy i opinii na temat Warhammer Fantasy Roleplay od FFG. Najpierw kilka rzeczy, które w tym systemie mi się nie podobają. Niespójna i nieprzemyślana linia wydawnicza. Temat pojawia się chyba najczęściej we wszelkiej maści opiniach na temat trzeciej edycji młotka, że za dużo, że dziwnie, że jakieś nie wiadomo co w pud...