I stało się. Dziś dzień wolny więc wieczorkiem wybrałem się z panną do kina na Avatar. Najnowsze dziecko Camerona o którym wszyscy już słyszeli i wszyscy wszystko wiedzą. Wcześniej niestety nie mogłem, taki to już urok mojej pracy, że po godzinach to nawet alkoholu nie dam rady kupić w tym skażonym prohibicją kraju. Nom, ale nie o tym. Miało być o filmie.
Fabułę wszyscy znamy, więc nie będę przytaczał. Zresztą trailer(y) odkrywa ją całą nie zostawiając odrobiny tajemnicy. Tańczący z wilkami zakochuje się w Smerfetce, a resztę już znamy. Historia stara jak świat. Stara jak sama historia. Jak epos o Gilgameszu (kto pamięta Enkidu?) Nie o temat tu jednak chodzi. Erpegowcy, a takim zdarza się czytać moje wypociny, z pewnością muszą się zgodzić, że nie zawsze idzie o to co ale JAK zostało opowiedziane. Nie mają możliwości zaprzeczyć, cała erpegowa rozrywka opiera się na tym banalnym założeniu. Ale też nie o tym. Miało być jaki przyjemny SF udało mi się obejrzeć.
Bardzo przyjemnie ogląda sie Avatar mając za sobą lekturę Cieplarni Aldisa, Całkowych drzew Nivena, szczypta tu Solaris Lema i garść z różnej maści opowiadań o marines utkniętych w obcym terenie przeczytanych swego czasu w NF, czy seans Kaena: Przepowiednia. O Obcym II chyba nie muszę wspominać. Camerona wizja kosmicznych marines pozostaje niezmienna i rewelacyjna od lat. Mamy tu te same pancerze wspomagane i niemal identyczne transportowce i nie uznaję tej wtórności za wadę. Rozmach i zamiłowanie do szczegółu powala. Drobne, wysmakowane szczególiki ubarwiające odbiór (zdejmowanie osłon przeciw pyłowych z wlotów dysz). Zarówno wizja świata jak i fabuła są spójne. Nie dostrzegłem żadnych zgrzytów, a bywam okrutny szczególnie wobec produkcji w których świat jest istotnym aktorem i motorem (tu niemal dosłownie) zaistniałych na ekranie wydarzeń.
Cameron jest doskonałym narratorem i choć wszyscy znamy tą historię z przyjemnością jest zasiąść i dać się porwać kunsztowi barda przekazującemu nam ją po raz kolejny. Tak, byśmy nie zapomnieli. My i ci co po nas.
Szczerze polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz