Zrobił się przy weekendzie spory szum odnośnie promocyjnego wideo popełnionego przez ekipę Pyrkonu w połączeniu z ludźmi z Q-workshop. Jeśli to czytasz, to wiesz o co chodzi. Jak nie, to masz jeden flejm z głowy, czytelniku. Urokiem demokratyzacji dostępu do środków wyrazu jaki daje Internet jest to, że każdy może swoje dwa zdania na ten temat napisać. Postanowiłem i ja podzielić się moim podejściem. Każdy kto mnie zna, wie że raczej nie słynę z wyrafinowanego gustu i prosty człowiek jestem lubiący proste rozrywki. O tempora, o mores , że sprośni satyrowie stają w obronie feminazistek. Do czego to doszło! Wspomniany spot wyskoczył mi losowo na fejsie, obejrzałem i żachnąłem się: "Serio, tak mnie chcecie przekonywać do Pyrkonu?". Zamknąłem YT i o całej sprawie zapomniałem. Tymczasem w sieci ruszyła dyskusja. Siedzę i czytam: a tu znajomych trafił szlag, a tu ktoś się chwali kolekcją pluszaków (i kostek!). Filmik jest po prostu beznadziejnie słabym szczuciem cycem. Nie d...
Never before have so many people, with so little to say, said so much to so few (about RPG)