Przejdź do głównej zawartości

Twierdza: Pieśń Bohaterów. Rzut okiem na polski setting do Fate Core

Pieśń Bohaterów, to nietypowy produkt na naszym rynku. Jedyne co przychodzi mi do głowy w podobnym stylu, to wydane przez Wendy's Feast of Legends (strona produktu leży, to odsyłam do recki). Dla tych co nie w temacie: wydawnictwo Poszukiwacze Przygód organizuje obozy młodzieżowe dla graczy RPG pod nazwą Twierdza Fantastyki. Prowadzą na nich gry oparte o mechanikę Fate w swoim dedykowanym uniwersum. Chyba już wiecie, gdzie to prowadzi... W 2019 wydali Fate Core po polsku i po kosztach, a teraz podręcznik opisujący setting w którym dzieje się akcja Twierdzy. Co za tym idzie podręcznik jest również rozbudowaną reklamą tychże obozów.

Podręcznik wydany jest bardzo porządnie. Każdy kto zetknął się wcześniej z produktami Evil Hat do Fate poczuje się jak w domu. Dostajemy 200 stron w twardej oprawie i na grubym papierze. Układ tekstu, ramki, czcionki, etc. wygląda dokładnie tak samo jak w podręczniku podstawowym. Grafik mamy kilka, od dopracowanych i pełnych detali, po luźne szkice. Pomimo tego, że rysowników i rysowniczki mamy czterech całość jest spójna estetycznie i nie kłuje w oczy. Generalnie edytorsko 5+.

W środku mamy rozdział o mechanice i tworzeniu postaci, opis świata i 6 królestw, kilku ważnych w świecie organizacji, historię świata i poradnik dla graczy i MG. Jak widać poniżej na zdjęciu spisu treści. Same krainy nie są oryginalne i znajdziecie tu wiele odwołań do innych dzieł kultury, czego zresztą autorzy nie kryją. Dostajemy fantasy bez setek ras, za to mieszające ze sobą XVI wiek, piratów z karaibów, żarłoczną dżunglę pełną ruin, gotycki horror z wampirami i diesel/steampunk. Całość pociągnięta grubym pędzlem, ale więcej do szczęścia nie potrzeba. Fajnym motywem jest opisanie krain Twierdzy w kontekście aspektów (mechanika Fate się kłania), które je definiują.
Gramy tylko ludźmi, w settingu występują również gobliny (szaleni wynalazcy w stylu jak z Warcrafta) ale nie są grywalną rasą. Bardzo dobre działanie, bo Fate kiepsko radzi sobie z uniwersami, gdzie mamy wiele klas i ras postaci. Nie ta granulacja mechaniki. Sam opis tworzenia postaci jest krokiem do przodu względem tego co prezentuje sobie podstawka do Fate Core. Bardzo sprawnie rozpisany, z zdefiniowanymi aspektami pochodzenia, pozwala stworzyć postać w naprawdę kilka minut. Dostajemy sugerowane 'buildy' i gra prowadzi nas za rękę przy tworzeniu bohatera.

Twierdza: Pieśń Bohaterów wprowadza dwie nowe mechaniki. Pierwszą są stawki, gdzie gracze i MG przed rzutem deklarują co i w jakiej skali chcą osiągnąć, a to definiuje poziom trudności i efekt. Więc jeśli chcemy tylko powstrzymać silnik sterowca przed eksplozją to rzucamy na +3, ale jeśli całkowicie go naprawić w biegu to na +8. Przy czym nawet jeśli w pierwszym wymienionym rzucie osiągniemy  +8 to naszym maksymalnym efektem będzie tylko to co zadeklarowaliśmy na +3 (plus darmowe wywołania/aspekty jak to się ma standardowo w mechanice Fate). Drugą jest Magia: Dostajemy umiejętność animizm z paktami z duchami, oraz możliwość czerpania energii ze świata duchów im na przekór za pomocą umiejętności magia cienia. Mag Cienia dostaje dodatkowy tor presji, którym płaci za stosowanie magii, co może również skończyć się konsekwencjami. Proste, łatwe, w duchu Fate i nie jest kalką z D&D (nie ma tysiąca sztuczek udających czary jak w Fate Freeport).

W podręczniku nie ma żadnych statystyk przeciwników ani bestiariusza.

Historia i opis świata nie zamęczają nas milionem detali, dat i faktów bez znaczenia dla uczestnictwa w sesji. Mamy całość zarysowaną z odpowiednią ilością szczegółów, ale pociągnięte odpowiednio grubym pędzlem, że wciśniemy w grę co nam się żywnie podoba.
Przyznam, że podchodziłem do Twierdzy z pewną rezerwą. Zakładałem, że dostanę nudnawą laurkę i jakiś drewniany setting do tego. I o jakże się myliłem! Cały podręcznik wciągnąłem przy jednym posiedzeniu. Przede wszystkim jest dobrze napisany i zredagowany. Kojarzycie te polskie tłumoczenia, albo heartbreakery brzmiące jak żywcem przeklejone z Google Translate? Tu tego nie ma. Kudos za kawałek naprawdę świetnej pracy.

Jest to przemyślany produkt. Widać, że setting i wprowadzona mechanika jest wynikiem długiego testowania, szlifowania i kilku lat pracy. Sami autorzy chwalą się, że wydarzenia które zdefiniowały obecny wygląd świata są wynikiem rozegranych w nim przygód. Banalność niektórych rozwiązań, to efekt przemyślanych decyzji, a nie przypadku i braku kompetencji. Do tego treść jest podporządkowana duchowi gier Fate i nie mamy tu miliona zmian zasad, masy tabel, mechanik, przedmiotów i innych pierdół (na was patrzę Interface Zero i Mindjammer).

Na osobną uwagę zasługuje rozdział Poradnik dla graczy i mg. Bez zadęcia, nawiązujący do innych gier, i przede wszystkim, pierwsza gra którą znam, która otwarcie pisze porady nie tylko dla mg ale i graczy i wrzuca je w jedno miejsce. Nie ma tu nic odkrywczego, ale też i nie do wyjadaczy jest to skierowane.

Podsumowując: polecam lekturę każdemu prowadzącemu i graczowi w RPG. Dla graczy Fate, szczególnie początkujących, lektura obowiązkowa. Twierdza: Pieśń Bohaterów robi dokładnie to co obiecuje, jest dobrze stargetowana, przemyślana i napisana. Polecam 10/10.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szur Szur, idzie po ciebie szczur! Warhammer. Dzieci Rogatego Szczura

Napisałem ten tekst dobry rok temu i jakimś cudem zapomniałem powiesić na blogu. Wygrzebałem go cudem przygotowując materiały do recki  Kharak Azgal. Przygody w Smoczej Skale.  Niniejszym naprawiam błąd. Przyjemnego oczytania! Kolejny dodatek do Warhammera ściągnięty z półki i przeczytany. Tym razem mowa o Dzieciach Rogatego Szczura , podręczniku poświęconemu rasie skavenów . Od strony wizualnej rzecz nie odbiega od pozostałych pozycji z linii wydawniczej. Mamy tu 148 stron w twardej oprawie i kolorze. Ramki, czcionki i styl grafiki do których zdążyliśmy już przywyknąć. Solidna rzemieślnicza robota o której nie raz już pisałem. Ech, a były czasy, gdy tak wydane podręczniki uważano za majstersztyk (zaczynam objawiać jakiś nieuzasadniony sentyment do lat 90') Powróćmy jednak do omawianej książki. Zebrane w osiem zgrabnych rozdziałów poznajemy historię zwyczaje i technologię rasy szczuroludzi. Pierwszy z rozdziałów zasługuje na szczególną uwagę, jest mianowicie stylizowany na trakt

Spire RPG - Blades in the Dark minus cały bullshit

No dobra, mogę skończyć pisać, tytuł zdradza, kto zabił ;-) A tak na poważnie, to napiszę wam jak wyglądają moje wrażenia z lektury i grania w Spire: The City Must Fall.  Gdzie się różni od Blades in the Dark i dlaczego, moim zdaniem, jest lepszą grą urban-punk (?), czy jak to tam nazwać.  Tych punków to się generalnie sporo namnożyło ostatnimi czasy, więc może po prostu zdefiniujmy to sobie: miejski sandbox o bandyterce. O czym to Tytułowe Spire to wielkie miasto-wieża, które nie wiadomo kto i kiedy zbudował. U którego podstawy, w jego trzewiach, drzemie jądro ciemności (Heart) . Jedni mówią, że Spire to martwy bóg, inni że starożytna bestia, albo technologiczny artefakt. 200 lat temu Aelfiry - wysokie elfy z dalekiej północy odbiły Iglicę z rąk Drow'ów - mrocznych elfów. W tle toczy się wojna z imperium Gnolli na dalekim pustynnym południu. Na zachodzie są targane wojną domową królestwa Drow'ów, a na wschodzie krainy ludzi. Tu i tam przewijają się ruiny jakichś pradawnych ar

Moje spojrzenie na Warhammer Fantasy Roleplay 3rd edition

Ostatnimi czasy, pewnie przy okazji pojawienia się 4 edycji WFRP, szczególnie polskiego wydania, pojawiło się kilka komentarzy i dyskusji na temat 3 edycji Warhammera. 'Dyskusje' na fejsie mnie nie interesują, ale postanowiłem napisać kilka zdań o tym co mi się w 3 edycji podoba, a co już niekoniecznie. Rozegrałem z drużyną kilka modułów i scenariuszy: An Eye for an Eye, The Gathering Storm, The Winds of Change, The Edge of Night . W sumie kilkanaście sesji. Trochę materiałów z pozostałych dodatków przeczytałem i czekają na swoją kolej. Jak wszyscy wiemy, wokół tej gry narosło wiele mitów i nieporozumień, więc czemu by nie dorzucić swoich trzech groszy i opinii na temat Warhammer Fantasy Roleplay od FFG. Najpierw kilka rzeczy, które w tym systemie mi się nie podobają. Niespójna i nieprzemyślana linia wydawnicza. Temat pojawia się chyba najczęściej we wszelkiej maści opiniach na temat trzeciej edycji młotka, że za dużo, że dziwnie, że jakieś nie wiadomo co w pud