Chronologicznie pierwszy dodatek do Eclipse Phase nie będący print on demand. Trochę mi zeszło z jego przeczytaniem. Ech, życie. Psia jego mać. Jak sam tytuł wskazuje dostajemy tu nader dokładny opis części Układu Słonecznego zawierającej się w granicach pasa planetoid.
O wysokiej jakości wydania podręczników do Eclipse Phase pisałem już wcześniej. Tu również się nie zawiedziemy. Podręcznik nie odbiega od wysokich standardów serii. Całość na znośnej gramatury papierze, szyta i w twardej oprawie. Mamy tu kilka map i przyjemnych dla oka grafik. Tradycyjnie już dla podręczników do Eclipse Phase podzielona na dwie zasadnicze części. Niebieską poświęconą opisowi i czerwoną zawierającą całe mechaniczne mięsko i wskazówki dla Mistrza Gry zebrane w jednym miejscu. Opis zajmuje lwią część podręcznika. Co się bardzo chwali, szczególnie, że Sunward pomyślany jest jako książka, którą gracze mogą (nawet powinni!) swobodnie przeczytać.
Podręcznik otwiera opowiadanko o machinacjach marsjańskich i wenusjańskich oligarchów, wprowadzające nas w klimat rozgrywek wewnątrzsystemowych. Dalej, jak po sznurku, dostajemy opisane kolejne ciała niebieskie. Informacje podane są w formie raportów dla agentów Firewall i pisane są pod kątem potencjalnych zagrożeń dla przetrwania ludzkości związanych z danym miejscem. Każdy rozdział opracowany jest według zbliżonego schematu. Dostajemy ogólny opis danej lokacji, ekonomii i potencjalnych zagrożeń, a potem opis co ciekawszych miejsc (habitaty, asteroidy, miasta, bazy, strefy kwarantanny po ataku tytanów,etc).
Na pierwszy ogień idzie Słońce wraz z Merkurym i Wulkanoidami. Ta część układu słonecznego zdominowana jest przez zwierzęta podniesione do ludzkiego poziomu inteligencji (uplifts). Chyba najbardziej charakterystycznym elementem są surya – biomorfy przystosowane do funkcjonowania w koronie słońca i dryfowania unoszone przez słoneczny wiatr, a przypominające wieloryby. Ich wizerunek ozdabia zresztą okładkę. To izolacjonistyczne zgrupowanie naukowców i wspomaganych delfinów oraz waleni. Niczym w książkach DavidaBrinna, wzorowania się na których autorzy nie ukrywają. Wulkanoidy kryją na asteroidzie Caldwell międzywymiarową bramę pandory zarządzaną przez korporację Terra Genesis. Merkury z racji bliskości słońca jest głównym miejscem produkcji antymaterii w układzie. Opisani zostali również Merkuriańscy nomadzi wędrujący od stacji wydobywczej do stacji wydobywczej wraz z linią terminatora (Merkury to planeta temperaturowych ekstremów) oraz zainfekowana przez TYTANów stacja energetyczna Caloris-18. Dowiadujemy się również, że planetę orbituje pozostawiony przez Faktorów artefakt niewiadomego działania.
Kolejna opisana zostaje Wenus wraz ze swymi dryfującymi w górnych warstwach atmosfery habitatami i morderczym ciśnieniem i temperaturami na powierzchni, gdzie pracują przystosowane do warunków, krzemianowe morfy. Zamarzające przy, bagatela, +250 stopniach Celsjusza. Wenusjańska Konstelacja Gwiazdy Zarannej cieszy się świeżo uzyskaną od Planetarnego Konsorcjum niezależnością i planami terraformingu górnych warstw atmosfery i wprowadzenia do niej unikalnej unoszącej się w chmurach biosfery. W opozycji do planów Konsorcjum, które najchętniej przekształciło by całą planetę w ziemiopodobny świat.
Czwarty rozdział zawiera skrótowy opis spustoszonej Ziemi i, przede wszystkim, opis kordonu satelitów, min i dronów szczelnie otaczających planetę i nie pozwalających niczemu dostać się na Ziemię, ani jej opuścić oraz potencjalne sposoby na ominięcie bariery. A coś zdecydowanie przetrwało na dole. Księżycowe akceleratory masy co i rusz bombardują domniemane ogniska działalności TYTANów. Mówi się również o pozostawionych swemu losowi ludziach. Choć Konsorcjum oficjalnie zaprzecza jakoby ktokolwiek mógł przetrwać na Ziemi po Upadku.
Osobny rozdział poświęcono Orbicie Ziemi. Pełnej przeludnionych, ciągnących ostatkiem sił systemów podtrzymywania życia stacji orbitalnych, gdzie połowa mieszkańców, to czysto cyfrowe Infomorfy. Albo gorzej – spakowane w martwym składzie (dead storage) osobowości, których nikt pewnie nigdy nie załaduje do żadnego ciała, czy rzeczywistości wirtualnej. Oczywiście wspomniano również o zniszczonych i/lub zainfekowanych w bitwie o L4 habitatach.
Księżyc opisany jest w osobnym rozdziale wraz z bioszowinistycznym Sojuszem Lunarno-Lagrange'a. Gdzie posiadanie syntetycznego morfa albo bycie wspomaganym jest passe i na linii biologiczni kontra mechaniczni non-stop są napięcia. Życie w cieniu piekła owocuje niespodziankami w rodzaju uśpionych rojów nanobotów czających się w szczelinach na nieuważnych wędrowców. Niemym świadkiem niedawnej wojny jest krater, który pozostał po Nowym Mumbai zarażonym przez zaledwie jednego uchodźcę z Ziemi.
Spory rozdział poświęcono Marsowi, co nie jest dziwne, biorąc pod uwagę, że jest to nowa ojczyzna ludzkości. Tak przynajmniej propaguje ją Planetarne Konsorcjum. Faktem jest, że obecnie większość ludzi mieszka na Marsie. Sama planeta podlega powolnej terraformacji, czasem wbrew woli mieszkańców danego regionu (szczególnie jeśli zostają zbombardowani szczątkami lodowej komety). Wpływy na planecie dzielą, wspomniane już Planetarne Konsorcjum, Liga Tharsis – zajmująca się inżynierią krajobrazu i terraformacją. Przynajmniej w teorii. Mianowicie trzecia siła – Barsoomianie zrzeszający 'farmerów', mieszkańców pogranicza i marsjańskiej dziczy zyskuje na sile. Mamy tu również opis marsjańskich miast od ekologicznych utopii po wiktoriańskie burdele oraz TQZ, czyli Titan Quarantine Zone, która zajmuje sporą część globu i sąsiaduje (jakże nietypowo) z brama pandory obsługiwaną przez Pathfinder'a na rzecz Planetarnego Konsorcjum.
Kilka stron kolejnego rozdziału poświęcono Wewnętrznej Granicy kilku habitatom bliżej pasa asteroid, marsjańskim trojańczykom i asteroidom o znacznym nachyleniu orbity do osi ekliptyki oraz jak Planetarne Konsorcjum radzi sobie z dostępem do lewackich ideologii i ekonomii z zewnętrznego układu i garści niezależnych habitatów i stacji.
Rozdział dziewiąty poświęcono głównemu złemu wewnętrznego systemu – Planetarnemu Konsorcjum. Hiperkapitalistyczny moloch zrzeszający megakorporacje tworzące nowy światowy rząd (cóż za słowotwórstwo!) Autorzy nie ukrywają swojego podejścia do nowoczesnej ekonomii, jej wad i wpływu na społeczeństwo. Rozdział opisuje działanie systemu finansowego wewnętrznego układu oraz organizację samych hiperkorporacji i kilka agencji mogących stanąć na drodze agentom Firewall. Co najistotniejsze opisuje również relacje z Faktorami oraz Wspólnotą Tytana i Ligą Jowisza.
Ostatni rozdział wypełnia mechanika. Nowe morfy, sprzęt wady i zalety dla tych wszystkich, którzy chcieli by spędzić urocze chwile na powierzchni Wenus. Nie zabrakło tu miejsca dla Mistrza Gry. Dostajemy do ręki informacje o zagrożeniach związanych z klimatem planet oraz kilkanaście (ponad dwadzieścia) haczyków na rozkręcenie scenariusza. Książkę zamyka kilka gotowych postaci/npc'ów gotowych do wykorzystania.
Podręcznik sprawia pozytywne wrażenie. Jest dobrze napisany. Swobodnym językiem, bez zadęcia. Te urocze 'jebani zoofilscy aktywiści' padające z ust szefa korporacji chwyta mnie za serce. Rzecz czyta się przyjemnie. Niestety wadą tego typu podręczników jest schematyczność pewnych partii tekstu, co przekładając się na język prostego człowieka sprowadza się do zwyczajnej rutyny i nudnego wyliczania miejsc i liczb. Na raz nie da się tego przeczytać, ale nie sposób nie docenić ilości informacji i faktów dostępnych.
Jako część wspaniałego uniwersum Eclipse Phase, polecam.
Na koniec kilka przydatnych odnośników w temacie.
http://www.google.com/mars/ Jak sam link wskazuje - mapa Marsa od Google. Choć Google Earth wygodniejsza w użyciu IMHO.
http://www.aleph.se/EclipsePhase/EPMars2.kmz dodatek do Google Earth nakładający na Marsa lokacje i informacje związane z Eclipse Phase.
http://www.aleph.se/EclipsePhase/ - masa zabawek/lokacji/etc do Eclipse Phase
Hej, dzięki za dobrą i wyczerpującą reckę. Okładka podręcznika jest powalająca, wygląda to naprawdę inspirującą. Linki też się przydały ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się podoba:) Została mi jeszcze jedna rzecz do przeczytania i zrecenzowania, a potem długa posucha na blogu będzie;P
OdpowiedzUsuń